Patrzę w oczy, głównie w oczy, nie mogę zobaczyć mimiki całej twarzy.
Trudno mi jest z tym. Jestem badaczką społeczną, zawodową obserwatorką życia społecznego i nagle zabrano mi przedmiot obserwacji! Ludzką twarz! Taką w całości! Kawałek przestrzeni do obserwowania tylko został! Nie mam problemu z tym, żeby komuś patrzeć w oczy, ale teraz z ogromnym przytupem mi to narzucono.
Maska służy do ochrony naszego zdrowia. Maska jednak chroni nas nie tylko przed wirusami. Chroni naszą tożsamość. Bywa zastępczynią naszej osobowości. Wtedy częściej używamy ich świadomie, świadomie ją wybieramy.
Maska stanowi element zabawy, kultu, ale jednak jest to nadal wybór. Jeżeli chcę uczestniczyć w jakimś wydarzeniu, a wymogiem jest nałożenie maski, to ostatecznie ja decyduję czy ją założyć, mimo przekonania, że nie mam innego wyjścia.
Maska sprawia, że jesteśmy bardziej anonimowi. Nasze zachowania wtedy częściej niż zwykle mogą odbiegać od przyjętych norm społecznych. Trudniej złapać złodzieja, jeżeli podczas rabunku ma zakrytą twarz. Łatwiej zatracić się w szaleństwie zabawy, jeżeli dzięki założonej masce nikt nas nie rozpozna.
Nosimy maski symboliczne. W teatrze życia społecznego maski dobieramy w zależności od odgrywanej roli. Chronimy się w ten sposób, robimy wrażenie, wywieramy wpływ na innych, dopasowujemy do zadań związanych z rolą. Rekwizyt, bez którego na scenę społeczną trudno wyjść. Maska jest wtedy wentylem bezpieczeństwa, rozgrzeszeniem naszych zachowań. Odkładamy ją później jak buty do szafki po odegranym przedstawieniu.
Dlaczego tak niewygodnie mi z byciem Zamaskowaną? Dlaczego wewnętrznie buntuje się? Dlaczego mam wrażenie, że działam po omacku?
Myślę, że nie jest mi dane pokazać tych wszystkich masek, których symbolicznie używam, które na co dzień pomagają mi komunikować się z innymi. Nakazano mi zakryć narzędzie komunikacji ze światem. I chociaż wiem, że to dla zdrowia innych i mojego, to nie mogę swobodnie żonglować ekspresją swojej twarzy. Nie mogę twarzy używać w pełni jako środka przekazu. Ogranicza to znacznie możliwość odgrywania ról w taki sposób jakbym tego chciała, albo jaki jest oczekiwany.
Nadal mnie uwiera niemożność czytania z ludzkiej twarzy. Taki wirus codziennej komunikacji.
Skomentuj